Kalafior nie dość, że pyszny to pełen walorów zdrowotnych - witamin, minerałów a przy tym kalorii tylko dwadzieścia, że tylko jeść, jeść i jeść... Trochę nieciekawie kadzi podczas gotowania, uwalniając siarkę, ale jako przedstawiciel rodziny kapuścianej jest niezwykle wysoko oceniany przez badaczy wartości odżywczych i oczywiście przez smakoszy. Do tych ostatnich należę bez wahania.
Troszkę historii
Kalafior, z łaciny zwany Brasicca oleracea, do Polski trafił, najprawdopodobniej dzięki królowej Bonie, której to zawdzięczamy dość wczesną uprawę (XVI-XVII wiek) wielu aromatycznych ziół i warzyw, rosnących wokół basenu Morza Śródziemnego.
Co zawiera kalafior?
Kalfior, jak i jego starsza siostra kapusta, od której najprawdopodobniej powstał jako mutant, jest cennym źródłem witamin z grupy B, dzięki którym rozwój organizmu we wszystkich układach jest prawidłowy. To one rozjaśniają nam umysł, wzmacniają serce, podnoszą odporność i komfort psycho-fizyczny. Więcej o witaminach z grupy B tutaj. Pyszne warzywo dostarcza także spore ilości witaminy C i K. Kalafior to kopalnia pierwiastków, zwanych częściej minerałami. Znajdziemy w nim: magnez, potas, sód, wapń, mangan, żelazo i wiele innych śladowych mikroelementów, bez których nasze organy nie funkcjonują prawidłowo, choć potrzebujemy ich raptem w setnych lub tysięcznych częściach mikrogramów. Oprócz witamin i minerałów kalafior jest dobrym źródłem kwasu pantotenowego i nikotynowego (ten ostatni nazywany jest także witaminą PP lub niacyną)
Uprawa:
Kalafior kocha słońce, wilgotną, bogatą w próchnicę glebę, która bardzo dobrze utrzymuje wilgoć. Jako smaczna roślina, niestety, jest bardzo wymagająca. Podłoże nie może być kwaśne (musi w nim być sporo wapnia) ani piaszczyste.
Więcej o uprawie