Kupiłam cytryńca - Schisandra chinensis - kilka lat temu a już drugi rok owocuje w ilościach wystarczających na zrobienie bardzo wartościowej nalewki, suszu lub soku.
Na surowo, co prawda nie czuje się ani goryczki, czy brzydkiego aromatu, ale jest megakwaskowy i stąd w nim tak wiele witaminy C. Nie chodzi tu jednak tylko o witaminę C. Składnikiem najważniejszym jest związek schizandryna, dzięki której organizm regeneruje układ nerwowy, serce i mózg.
Owoce cytryńca, nazywane często jagodami życia, odprężają, dodają sił witalnych a oprócz wesołości w sercu, czynią bardzo duży porządek w wątrobie, której zdrowa praca to gwarancja wielu ważnych procesów w ustroju człowieka. Cytryniec jest bardzo dobrym źródłem odmładzającej witaminy E i wzrostowej witaminy A. Związki zawarte w roślinie, zarówno w jagodach i liściach mają silne właściwości antyoksydacyjne. Nie jestem specjalistką w dziedzinie ziołolecznictwa, ale fascynują mnie naturalne sposoby leczenia, dlatego Wu Wei Zi - tak brzmi nazwa cytryńca po chińsku, zajmie w mojej spiżarni obok cudownej aronii, najważniejsze miejsce.
Polecam szczegółowy opis działania cytryńca w artykule: http://www.dietametaboliczna.com/shizandra.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za pozostawienie komentarza na moim blogu.
Pozdrawiam Weronika