Zdrowotna terapia kolorami, przynosi zadziwiające efekty i obok kuracji ziołowych, sztuk masażu, akupunktury, czy akupresury, ma niebagatelne znaczenie. Nie od dziś wiadomo, że takie barwy, jak niebieski, biały, zielony - koją nerwy, czy ułatwiają zasypianie. Dawno temu, w czasach starożytnych, kolorem czerwonym wypędzano groźne choroby, jak szkarlatyna czy ostre stany zapalne skóry. Stwierdzono, że rany otwarte, pod wpływem czerwonego światła szybciej się goją.
Szkoda, że nie wszyscy przywiązują wagę do otaczających barw. Szczególnie męska część populacji bagatelizuje ich moc i zdecydowanie warto to zmienić. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety, jednakowo odbierają ich silny wpływ.
Lecz się kolorami
Czerwień łagodzi stany depresyjne skutkujące przemęczeniem i brakiem sił witalnych.
Czerwień zaostrza apetyt. Wzmacnia i pobudza organizm do regularnych procesów. Oczywiście, nie płynie z tego wniosek, że wszystkie ściany i oświetlenie wokół nas powinny być czerwone. Lepiej wybierać delikatne akcenty, w postaci dodatków, obrazów, makat, dywanów, plakatów lub innych przedmiotów, którymi lubimy się otaczać, z wykorzystaniem właśnie siły tego koloru. Mały Franio-niejadek, chętnie zje z talerzyka z deseniem w czerwone kwiatuszki lub biedronki.
Kolor czerwony pobudza wszystkie zmysły, dlatego też trzeba nim odpowiednio dozować, by nas nadto nie umęczył. Stare ludowe porzekadło mówi: Nic na siłę i słusznie, bo nie można przecież człowieka z mocnym temperamentem jeszcze bardziej podkręcać.
Zielony - to dyplomata wśród kolorów. Jego dobroczynny wpływ, trzymający w ryzach umysł, więc i wszystkie zmysły, panuje nad właściwą kondycją naszej psychiki. Zielony - oczywiście w przyjemnych pastelowych, wiosennych odcieniach, pozwoli przetrwać długotrwałą jesień, zimę i wczesną wiosnę, zmniejszając niekorzystny wpływ współczesnych problemów. Możemy nim malować dzienne pokoje, antresole lub łączyć z innymi kolorami, jak żółty czy brzoskwiniowy.
Błękit - kolor nieba, spokoju i czystości. To prawda. W jego obecności przechodzą stany zapalne, wymierają groźne bakterie, łagodnieją uciążliwe bóle głowy, czy zębów. Obok zielonego błękit stoi on na straży komfortu psychicznego i zdrowego odpoczynku. Bardzo dobrze sprawdza się w sypialni, choć nie musi tam dominować a także w kuchni, gdzie z kolei, warto go ocieplić kolorami zbóż lub bardzo jasnymi odcieniami różu.
Żółty - od tysiącleci asystuje człowiekowi i chętnie jest wybierany. To wesoły kolor. Budzi optymizm, rozjaśnia umysł, pasuje do wnętrz i frontów, stąd jego pospolitość. Bardzo dobrze się łączy z innymi kolorami, jak niebieski, pomarańczowy, zielony, czy biały.
Pomarańczowy - kolor zachodzącego słońca, wspaniała barwa do wnętrz, jednak bardziej jako akcent, fragment ściany lub malowidła. Ponurą zimą można się przy nim ugrzać, jak przy kominku. Pomarańczowy rozwesela i napawa optymizmem - warto go mieć wokół siebie.
Biały - to kolor czystości, elegancji, ale i nudy. Warto traktować biel, jak osnowę, tło, bo na nim pięknie odbijają się inne barwy, jak rześki kolor niebieski lub pomarańczowy. Przesyt białych wnętrz na dłuższą metę, nie sprawdza się, chyba, że mamy zamiar na dłużej się wyciszyć. Połączenia bieli z pasującymi do niej kolorami (oprócz silnie jaskrawych), jak najbardziej wskazane.
Szary - obojętny, nie pobudza ani nie uspokaja. Ostatnio bardzo modny kolor we wnętrzu, zwłaszcza w środowiskach, które na co-dzień, w pracy, mają styczność z agresją jaskrawych barw. Jednak, jeśli nie przełamiemy szarości barwnymi akcentami, szybko nam się opatrzy.
Fiolet i czerń - jak dwa smutki potrzebują zestawienia z ciepłymi i radosnymi kolorami, w przeciwnym razie tworzą ponurą i przygnębiającą atmosferę. Jeśli mamy czarne meble, nieodzowny jest ożywiający akcent, przykładowo zestaw wazonów z czerwonego szkła. Lepiej jednak wybierać meble stonowane, z dodatkiem czerni a nie z jej dominacją.
Purpura - kolor neutralny, używany sporadycznie, z uwagi na mały stopień oddziaływania na człowieka.